Cześć!
Poznajcie Pana Nobody, mężczyznę, który w świecie gdzie komórki macierzyste są stale odnawiane, co zapewnia ludziom wieczne zycie, jest jedynym, ostatnim śmiertelnym. W ostatnich dniach swojego życia snuje opowieść, nie zupełnie jasną, o swoim życiu i podjętych decyzjach.
"Mr. Nobody" chciałam obejrzec już dawno temu, ale nie znalazłam natchnienia i okazji. Zapomniałam o nim. Teraz dzięki jednemu z blogów znów przypomniałam sobie o nim i postanowiłam nadrobić zaległości i dać mu szansę. To co otrzymałam przerosło mnie i moje najśmielsze oczekiwania.
Mam wrażenie, że jest to film który albo się kocha albo nienawidzi.
Albo cię wciągnie, albo zanudzi na smierć. Wszystko zalezy od nas: czy lubimy zanuzyc się w świecie, gdzie nic nie jest wyjasnione i pewne, czy lubimy stabilną, jasną sytuację. "Mr. Nobody" porusza istotna kwestię: cięzko jest podjemowac decyzję, których nigdy nie bedziemy mogli zmienić.
Raz podjęta decyzja juz decyduje o czymś i zmienia nas w taki a nie inny sposób.
Gra aktorska Jareda Leto powala. W każdym filmie jaki z nim ogladałam, grana przez niego postać jest tak niesamowicie wyrazna i prawdziwa. Duże brawa dla niego: tak jak wspomniałam kiedyś: zasłuzony oskar!
Pan Nikt, jakkolwiek brzmi to po polsku, przedstawia nam swoje decyzję i opcję. Nie wiemy do końca, która z nich rzeczywiście sie wydarzyła, a która jest wyobrażeniem staruszka. Dodatkowo jest film przepełnony filozoficznymi myslami i wieloma ciekawymi teoriami o wszechświecie i jego sensie.
Reasumując: "Mr. Nobody" zdecydowanie nie jest filmem dla wszystkich: żeby go zrozumieć musimy dac mu nas wciagnąć w swój świat i przez chwilę po prostu przestac myśleć. Akcja jest poplątana, nic nie jest tak naprawde wyjaśnione do samego końca, a dla zagorzałych przeciwników kina science-fiction będzie wielce nieprzyjemny. Z drugiej jednak strony, patrząc na jego głębie i sens, film porusza pytania, kwestie, które na pewno każdy z nas sobie kiedys zadał: "Co jeśli wybrał bym inaczej?"
Mimo ponad dwu godzinnego seanu nie żałuję nawet minuty: futurystyczny świat wciągnął mnie i dzięki niemu odbyłam razem z Panem Nikim świetną, tajemnicza podróż.
Polecam wszystkim, którzy lubią nietuzinkowe produkcję!
"Mr. Nobody" 10/10
-M
No tak, moje chęci do oglądania filmów już znasz ^^
OdpowiedzUsuńAle ja tak samo miałam z Wilkiem z Wall Street, na którego wyciągnął mnie chłopak. Siedzieliśmy na sali i nawet nie wiem, kiedy zleciały mi 2,5h.... o.O
jeśli polecasz to trzeba oglądnąć. :)
OdpowiedzUsuńdziwne, że jeszcze o filmie nie słyszałam
bardzo dziwne..
UsuńSuper, że dałaś mu dziesiątkę, jak najbardziej zasłużona. Jared Leto świetnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
O filmie dowiedziałam się nie dawno.. chętnie go obejrzę :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jareda w każdej postaci, film oczywiście widziałam i nie mogę powiedzieć złego słowa na jego temat :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym filmie, ale jakoś mnie do niego nie ciągnęło. Może za niedługo obejrzę.
OdpowiedzUsuńgabxreadsbooks.blogspot.com
Mojej przyjaciółce na pewno spodobałby się ten film :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że oglądałam ten film i że mi się podobał. Ale niestety nic więcej ;)
OdpowiedzUsuń