Cześć!
"Znalezione nie kradzione" to kontynuacja najnowszego cyklu Stephena King o Billu Hodgesie, emerytowanym policjancie, który wraz ze swoimi przyjaciółmi stawia czoła złoczyńcom, psychopatom i mordercom w jednym. Zaczęło się na "Panu Mercedesie.." i teraz mam nadzieję, że nie skończy się przez długi czas.
Historia rozgrywa się w przeszłości i teraźniejszości. Wydarzenia dzieli ok. 35 lat ale po jakimś czasie zaczynamy rozumieć, że łączy je dużo więcej niż dzieli. Morris Bellamy, człowiek z pasją lecz na swój sposób chory i zagubiony w literackim świecie dokonuje czegoś, co odbija się na nim, ale nie żałuję tego. Hell no, jest przekonany, że postąpił słusznie: jakby śmierć była odpowiednią ceną za "sprzedanie się". Tak twierdzi Bellamy. Zabijając i okradając swojego ulubionego autora za zniszczenie jego ulubionego bohatera książkowego nie trafia do więzienia: trafia tam z zupełnie innego powodu, od razu dostając dożywocie. Wcześniej jednak udaję mu się ukryć łup: pieniądze i notesy z niepublikowanymi dziełami Rothsteina: zakopuje je w pobliżu swojego domu, w kufrze, mając nadzieję, ze gdy wyjdzie z więzienia pójdzie po swój skarb. Niestety, pewnego dnia znaduję go Pete Saubers i zaczynają się kłopoty....
W książce znów pojawiają się bohaterzy z "Pana Mercedesa" oraz częściowo wspomniane są wydarzenia z pierwszej części, które King idealnie wplata w całkiem nową, aczkolwiek ani trochę nie mniej pogmatwaną historię. Bill Hodges, Holly i Jerome i tym razem nas nie zawodzą: bawią, straszą i trzymają nas w napięciu. Bardzo podobało mi się, że jednak ta książki nie jest o nich: Bill i spółka są tam bohaterami drugorzędnymi, zepchniętymi na drugi plan, podczas gdy Pete i Bellamy odgrywają główne skrzypce.
Akcja wciąga już od pierwszych stron a pod koniec dosłownie biegniemy maraton razem z Kingiem, starając się go prześcignąć i odgadnąć zakończenie. Mimo, że od początku wiadomo tak naprawdę jak to się skończy, jak zwykle, ostatnia kartka jest obietnicą czegoś zupełnie innego i mam nadzieję, że takie coś powstanie już niedługo.
"Znalezione nie kradzione" to książka pełna akcji, o chłopcu, który pomagając swojej rodzinie w najtrudniejszych chwilach w ich życiu wchodzi w sam środek walki na śmierć i życie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Wszystko dlatego, że jego uczynki napędzane były dobrymi intencjami. Wola przetrwania i niesamowita dojrzałość przemawia przez 18-to letniego chłopak, który powinien być wzorem dla nas wszystkich. King jak zwykle mnie nie zawiódł: co prawda książka nie przypomina niczym trzymających w napięciu horrorów ale nadal jest bardzo dobrze napisana i wciągająca. Zdecydowanie przeczytam jeszcze nie jedną książkę z serii o Billu.
"Znalezione nie kradzione" 9/10
-M
Czytałam tylko jedną książkę Kinga i muszę się w końcu zmobilizować, by sięgnąć po więcej :)
OdpowiedzUsuńJa polecam każdemu jego twórczość Ale nie każdemu pasuje styl w jakim napisane są książki. Także na siłę nie ma co się zmuszać.
UsuńCiągle zadziwia mnie różnorodność opinii, czytałam już tak bardzo negatywne, że zaczęłam mieć wątpliwości ;) Podobał mi się "Pan Mercedes" i oczywiście, jak tylko ukazała się kontynuacja książka natychmiast trafiła na moją półkę, czytając kolejne recenzje zaczęłam się zniechęcać... teraz muszę zresetować swoją pamięć i przeczytać, aby samej ocenić tę książkę. Niemniej jednak cieszę się, że oceniłaś ją tak wysoko, jest nadzieja, że i mnie się jednak spodoba :) Pozdrawiam ciepło i życzę zaczytanej środy :))
OdpowiedzUsuńPS. Czekałam na tę opinię, pamiętam jak zachwycałaś się nią już na FB ;)
Najlepiej jest przekonać się samemu. Też czytalam różne opinie. I swoją mam wyrobiona. Także teraz czas na ciebie. :)
UsuńDla mnie to była jedna z najsłabszych powieści autora. Przewidywalna od pierwszej strony, nudna. Fakt, że zakończenie było "Kingowskie", uratował książkę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam też takie opinie. Mi się podobała :D
UsuńSłyszałam, że nie jest tak dobra jak inne jego książki ale ze względu na to, że to King muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
isareadsbooks.blogspot.com
Dawno już nie sięgałam po Kinga, ale tej nie przeczytam. Horrory - wybieram z jego twórczości. Kryminały ten gatunek nie dla mnie,
OdpowiedzUsuńW sumie rozumiem. Kiedyś tak myślałam o horrorach, ale się przekonałam, że jednak są dla mnie :)
UsuńKinga bardzo sobie cenię, choć mam jeszcze sporo jego książek przed sobą. Co jak co, ale ten pisarz ma genialne pomysły, bo o jego stylu chyba nie trzeba się rozpisywać, wątpię, by ktoś zaprzeczył jego talentowi. Nie miałam jeszcze okazji poznać go jako autora kryminałów, ale z pewnością to zrobię, bo zawsze chętnie sięgam po tytuły podpisane jego nazwiskiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
W sumie to wpadła mi w ręce tylko jedna książka Kinga "Miasteczko Salem", ale spodobała mi się i na pewno nadejdzie dzień, kiedy sięgnę po więcej. Po "Pana Mercedesa" też w sumie sięgnąć mogę, jeśli kumpel mi pożyczy, a skoro ta książka jest kontynuacją tamtej, to wtedy też po nią sięgnę :P Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
"Miasteczko Salem" jest całkiem w miarę, ale polecam "Cmętaż Zwieżąt". To jest świetna książka :D
UsuńNie miałam okazji jej przeczytać :/ Moją pierwszą książką Kinga już od dawna ma być Zielona Mila, której ekranizacja powaliła mnie na kolana. Może kiedyś uda mi się upolować tę ksiażkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lucy z Górki Ksionszków
Ja nie czytałam "Zielonej Mili" mimo, że film jest świetny.. Skupiam się na książkach, których nie znam :D Ale polecam. Styl pisania Kinga naprawde jest świetny. Żadnymi słowami nie da się tego opisać tak naprawdę :)
UsuńJeszcze nic Kinga nie czytałam :c
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do mojego TAGu "Literackie miasteczko" :)
LimoBooks :)
Dziękuje za nominacje, oczywiście odpowiem :D A co do Kinga, to gorąco polecam :D Jeden z moich ulubionych autorów :D
Usuń