Bardzo dawno już nie czytałam żadnej książki. Dlaczego? Przyczyna jest prosta: czas. Wiem ,że wymówka jest dość słaba, ale gdy ledwo starcza czy sił by zrobić sobie obiad, książki schodzą na drugi bok. Pod wpływem jednej z recenzji, postanowiłam dać szanse książce: "Wszystkie jasne miejsca". Co o niej sądze?
Historia skupia się na dwóch bohaterach: Theodorze Finch'u, chłopakowi który zawsze chodzi własnymi ścieżkami oraz Violet, popularnej, pięknej dziewczynie, której życie przestaje mieć sens po śmierci starszej siostry. Niespodziewanie tych dwoje spotyka się na wieży, gdzie obydwoje myślą nad samobojstwem. Żadne z nich go nie popełnia i od tej chwili zaczyna sie ich wspólna przygoda. Geografia, na którą razem chodzą, jest przedmiotem, który połączy ich w przyszłości i odmieni Violet wraz z Finch'em. Gdy zostają połączenie w parę przy projekcie, zbliżają się do siebie, aż w końcu stają się prawie nierozłączni i zakochuja się w sobie bez pamięci. Theodore jednak zmaga się ze swoimi demonami wierząc, że wygra.
Czy mu się to udaję? Czy naszych bohaterów czeka "i żyli długo i szczęśliwie?" Tego Wam nie powiem. Musicie sami się przekonać, czytając "Wszystkie jasne miejsca"
Wielokrotnie słyszałam jak ludzie porównują tę książkę do popularnych "Gwiazd naszych wina". Jednakże, zupełnie się nie zgadzam.
Przedstawiona sytuacja w jest zupełnie inna niż w "Gwiazdach...". Opowiada o innym typie choroby, osoby i przeżyć. Możemy wejść w głowę Theodora i ujrzeć w jaki sposób postrzega on świat, co myśli i co robi. Jest to zdecydowanie smutne, obserwowanie jak bohater walczy ze sobą jednocześnie nie chcąc pomocy z zewnątrz. Równocześnie widzimy problemy Violet, która nie może poradzić sobie z odejściem swojej siostry: obydwie uczestniczyły w wypadku, ale tylko jedna z nich zginęła. Violet czuję ciężar tego zdarzenia na swoich barkach, wierzy, że to jej wina i jest za to odpowiedzialna.
Każdy z bohaterów ma swoje wewnętrzne demony. Każdy z nich walczy ze sobą w taki lub inny sposób. Dzięki temu książka jest bardzo inspirująca i pozytywna, pomimo bardzo ciężkiego tematu poruszonego przez autorkę. Samobójstwo nie jest rozwiązaniem: trzeba spojrzeć na życie inaczej, pożyć chwilę jakby jutra miało nie być.- to przekazuję nam ta książka.
Reasumując: "Wszystkie jasne miejsca" jest książką z gatunku Young Adult. Porusza bardzo trudny temat samobójstw oraz chorób psychicznych jak zaburzenia osobowości czy depresja. Na każdej stronie obserwujemy ludzi, którzy na pozór mają idealnie życie, lecz w środku czują się złamani, zepsuci, nic nie warci. Książka mówi nam, że nie ma nic złego w byciu innym, wyjątkowym. Nie ma nic złego w byciu "tym dziwnym". Dopóki jesteś sobą i czujesz się z tym dobrze, nie robisz nic złego. I powinienieś być z tego dumny! Z drugiej strony mówi nam, że jeśli czujesz, że coś jest nie tak, masz wahania nastroju, poproś o pomoc, nie wstydź się, nie chowaj tego w sobie, nie duś uczuć, nie zabijaj się.
Nie sądziłam, że dostanę tak silny przekaz. Nie zostaję mi nic innego jak Wam ją polecić. Nie jest to może dzieło sztuki, ale jej przekaz oraz forma w jakiej przedstawiła sprawę autorka zasługują na docenienie.
"Wszystkie jasne miejsca" 8/10
-M
Z gatunku YA w sumie jeszcze nic nie czytałam, widzę, że faktycznie książka podejmuje ważny temat, może kiedyś się skuszę, choć rzadko czytam młodzieżówki.
OdpowiedzUsuńJa również nie sięgam często po taki rodzaj literatury, ale zdecydowanie warto :)
UsuńTo zdecydowanie coś dla mnie! No cóż, czekam na pieniążki pod choinkę i może wtedy sobie kupię tą powieść. Na codzien jestem wesołą osobą i optymistycznie patrzę na świat, ale takie "depresyjne" książki. Pozdrawiam, Idalia ;**
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Ja też jestem pozytywna :D Ale świat nie jest laskawy dla wszystkich niestety.. :(
UsuńRównież byłam pod wrażeniem - świetna książka, od której trudno się oderwać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tą książkę. Lubię trudniejszą tematykę jeżeli jest dobrze napisana. Jestem naprawdę ciekawa jak autorka poradziła sobie z taką problematyką. Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńIch perspektywy