Na pewno znane jest wam powiedzenie "Nie znam się więc się wypowiem". W tym wypadku jednak, zupełnie się ono nie sprawdziło.
Ed jest młodym nauczycielem matematyki, który nie może znaleźć pracy w swoim zawodzie. Pewnego dnia podejmuję jednak pracę nauczyciela w szkole podstawowej, nie wiedząc na co się piszę. Gdy idzie po raz pierwszy na lekcję okazuję się, że dzieci potrzebują edukacji seksualnej, by być bezpieczne i uświadomione o chorobach związanych z stosunkiem płciowym. Ed, mimo braku doświadczenia seksualnego, postanawia zacząć uczyć dzieci o seksie.
"Seks według Eda" nie jest, wbrew pozorom, głupim filmem. Pokazuję jak wcześnie teraz dzieciaki zaczynają się rozwijać i myśleć o seksie. Z braku wiedzy zaczynają się ciąże w wieku lat 13-14 lub choroby przenoszone drogą płciową.
Nauczyciel w bardzo obrazowy sposób przedstawił klasie co im grozi jeśli nie będą się zabezpieczać jednocześnie zaznaczając, że są jeszcze za młodzi by mysleć o tym.
Mimo sprzeciwu, tego rodzaju lekcje pomogły tym dzieciom w zrozumieniu na czym wszystko polega i co ze sobą niesie. Sam pomysł takich lekcji w szkołach często spotyka się ze sprzeciwem rodziców, ale osobiście nie widzę w tym nic złego. Sama uczęszczałam na tego rodzaju zajęcia w gimnazjum i nie było to coś strasznego: zwyczajna rozmowa na tematy, na które nie każdy chce rozmawiać z rodzicami lub się ich wstydzi.
Reasumując: "Seks według Eda" jest komedią, lecz niesie ze sobą przesłanie: musi pamiętać, że świat cały czas się zmienia. To co kiedyś było nie do pomyślenia teraz jest normą: dzieci lubią eksperymentować i brak wiedzy może przynieść w efekcie problemy. Jeśli chodzi o sam film ogląda się go bardzo przyjemnie, nie nudzi, nie dłuży się i jest bardzo ciekawy. Ed sprawia wrażenie niesamowicie ciepłego, przyjemnego faceta, który chce jak najlepiej dla tych dzieciaków, by nie zmarnowały sobie życia. Polecam obejrzeć. Można się pośmiać i zastanowić nad tym, czego uczył Ed.
"Seks według Eda"
-7/10
Ta książka musi być zabawna, nawet na taką wygląda. Facet, który nic nie wie o seksie, już jestem ciekawa co on mówi tym dzieciom. :D
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Jakoś ten film mnie nie kusi - raczej gustuje w innych komediach :)
OdpowiedzUsuńJa powiem tak: w mojej szkole dzieciaki gadały na takie tematy już w 4 klasie, co zawsze uważałem za patologiczne. Osobiście odnoszę wrażenie, że w polskich szkołach (a przynajmniej w takich, do których ja chodziłem) tego typu lekcje odniosłyby odwrotny skutek. U nas jeszcze w liceum większość osób było na poziomie rozwoju przedszkolaka...
OdpowiedzUsuńTo zalezy właśnie w dużej mierzy od ludzi i szkoły. No i techniki nauczania. U mnie nie było tragedii, chociaż poziom niektórych rzeczywiście był jak z przedszkola. Jednakże, takie lekcje nie robią nikomu krzywdy.. Przynajmniej moim zdaniem :)
Usuń