Film opowiada o życiu Amy, dziewczyny, która otwarcie mówi, że lubi seks, ale nie koniecznie chcę się z kimś wiązać. Zazwyczaj spotyka się z kimś na jedną noc, ewentualnie na kilka, lecz nigdy nie obiecuje miłości ani wierności. Blondynka pracuje jako redaktorka w niezbyt dobrym magazynie, pisząc sprośne teksty i tym przykuwając uwagę czytelników. Pewnego razu zostaje jej zlecony artykuł o lekarzu sportowym. Dziewczyna nie wie jeszcze, że od tego momentu, zmieni się praktycznie wszystko w jej życiu i światopoglądzie.
"Wykolejona" nie jest filmem ambitnym ani głębokim. Bywa śmieszny, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że poczucie humoru nieprzypadanie wszystkim: jest ono dość ciężkie, toporne, czasami miałam wrażenie że wymuszone. Ktoś za bardzo starał się stworzyć śmieszne sceny, które nie wyszły.
Gra aktorska także pozostawia wiele do życzenia: nie było tragedii, ale mogło być dużo lepiej. Historia też nie była wyjątkowo innowatorska: to wszystko już było. Ona zepsuta, on idealny i na odwrót.
Reasumując: "Wykolejona" to film, który krok za krokiem podąża za utartymi schematami typowych romansideł. To nie oznacza jednak, że jest złym filmem, bo do takich go nie zaliczam. Ogląda się go naprawdę przyjemnie a i uśmiech czasami wkradnie się na usta. Historia mimo swojej przewidywalności jest dobrze opowiedziana i przede wszystkim ciekawie. Widz śledzi z zainteresowaniem co dalej wpadnie do głowy szalonej Amy i jak zdecyduje się pokierować swoim życiem. Jednakże nie jest to film, który zostanie z nami na długo. Polecam go na raz, nudy wieczór, poranek, do obiadu czy kolacji.
"Wykolejona" 5/10
-M
Z racji multum nauki to dla relaksu właśnie takie filmy oglądam :)
OdpowiedzUsuńObejrzę z ciekawości, na zwiastunie wydawał się całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńMasz też konto na filmwebie? :)
OdpowiedzUsuńtak😁
UsuńNie mówię nie, ale rozglądać się za nim nie będę
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, ale jakoś mi się nie spieszy do tej ekranizacji.
OdpowiedzUsuń