Film jest oparty na prawdziwej historii, jednak na potrzeby produkcji podkolorowanej. Wiadomo, tak działa kino. Nasz główny bohater zepsuł wszystko, swoje stosunki z żoną a potem córka. Gdy dowiaduje się ze jest śmiertelnie chory postanawia wszystko odkręcić i dogadać się z nimi, przeprosić za wszystko co zrobił. Brzmi jak całkiem interesująca fabuła, prawda?
Jednak absolutnie nic z tego nie miało miejsca w tym filmie.
Główny bohater owszem, próbuje się dogadać z żoną i córka, ale ostatecznie poddaje się i tak naprawdę przestaje się starać. Mamy wiele scen których zupełnie nie rozumiałam i nie wiedziałam co się dzieje. Z drugiej jednak stromy były sceny bardzo dobre, z poczuciem humoru i głębszym sensem.
Kot aktorsko dał radę tak samo jak pozostali. Poziom gry aktorskiej na wysokim poziomie niestety to nie wszystko: zabrakło mi jednak fabuły filmu. Czegoś w nim po prostu nie było i to czyni go słabym, mimo dobrej obsady.
Dla mnie była to historia faceta, który powoli umierał i chciał coś zrobić, ale mu nie wyszło. Znowu.
Nie wiem co na celu miał reżyser i nie chcę zgadywać. Jednakże po tytule wywnioskować można ze będzie to film głęboki, o tym ze warto i nawet trzeba żyć i walczyć z przeciwnościami losu. Tego dostajemy namiastkę. Reszta, ucieka gdzieś i gubi się w tym chwilami pogmatwanym filmie.
Polecam go fanom polskiego kina i Tomasza Kota. Innym, nie wiem czy by się spodobał. A może ja go po prostu nie zrozumiałam...
"Żyć nie umierać" 4/10
-M
Kota muszę zobaczyć. Po "Bogowie" uznałam, że coś w nim jest. Coś więcej, niż sądziłam do tej pory. Polskie kino :) raz lepiej raz gorzej. Ciekawa jestem tego filmu.
OdpowiedzUsuńNo mnie zawiódł, ale nie znaczy że Ciebie też :)
UsuńKota muszę zobaczyć. Po "Bogowie" uznałam, że coś w nim jest. Coś więcej, niż sądziłam do tej pory. Polskie kino :) raz lepiej raz gorzej. Ciekawa jestem tego filmu.
OdpowiedzUsuńNie oglądam filmów z Kotem, dla zasady, no, oprócz tego, gdzie grał Religę, tego tak, ale ogólnie denerwuje mnie jego facjata :<
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
"Bogowie" jeszcze przede mną. Ale ogólnie do aktora nic nie mam :)
UsuńBardzo lubię Tomasza Kota, szkoda, że film Cię rozczarował, może kiedyś, o ile znajdę czas na film, spróbuję obejrzeć, może mnie przypadnie do gustu :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTeż żałuje, no ale trudno :) Jak najbardziej obejrzyj i podziel się wrażeniami :) Pozdrawiam!
UsuńKurczę, szkoda! A tak się cieszyłem, że jakoś polskich filmów jest taka dobra ostatnio...
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że będzie lepiej :(
UsuńHm, nie powiem, żeby Twoja recenzja mnie ucieszyła. Jak tylko 2 tygodnie temu zobaczyłam zwiastun tego filmu, od razu pomyślałam sobie, że muszę zobaczyć, obojętnie czy pójdę do kina, czy zaczekam na jakąś dobrej jakości kopię w internecie. No cóż... W sumie nie pierwszy raz się zdarza, kiedy współczesna polska produkcja jest reklamowana z hukiem, a ostatecznie efekt jest dosyć marny. Mimo to chętnie się przekonam, co tym razem zmalowali nasi rodacy. Może mi się akurat spodoba, w końcu każdy lubi co innego :)
OdpowiedzUsuńOdebrałam film bardzo podobnie, zawiódł niestety moje oczekiwania..
OdpowiedzUsuń