Stronq główna

wtorek, 26 maja 2015

"Mroczne Umysły" Alexandra Bracken: A ty jaki masz kolor?

Cześć! 
 
Dużo naczytałam się na temat całej trylogii "Mrocznę Umysły" i teraz nadszedł czas na mój komentarz, także zapraszam! 
Na samym początku poznajemy Ruby: małą, dziesięcioletnią dziewczynkę, która ma tajemnicze i przerażajace innych ludzi, zdolności. Okazuję się, że nie tylko ona. 
Są także inni, podobni do niej lecz nie tacy sami. 
W kraju tworzone sa "obozy" mające na celu leczenie dzieci z "nadzwyczajnymi" przypadłościami, ale tak naprawdę są to obozy, w których zamykają ich z obawy, co moga wyrządzić: jaką krzywdę zrobić obywatelom Stanów Zjednoczonych. 
Społeczeństwo zostaje podzielona kolorami: Niebiescy, Zieloni, Czerwoni, Żółci i Pomarańczowi, którzy uchodza za tych najgorszych i najpotężniejszych. 
Gdy Ruby trafia do obozu okazuję się, że jest Pomarańczowa. Jednakże jej moce pozwalają oszukać system i wmówić im, że jest Zielona. Wszystko jest okej, aż pewnego dnia dostaję ofertę wydostania się z obozu. Jaką decyzję podjemie? Czego ci ludzie będa od niej oczekiwać? Jak potocza się losy Ruby? 
Ahh, powiem Wam szczerze, że ksiązka mnie zawiodła. Jestem świeżo po przeczytaniu i nie wiem, może za wiele się spodziewałam, ale nie wciągneła mnie tak mocno jak sie spodziewałam. Historia całkiem fajna: oczywiście wpleciony wątek miłosny, ale niesamowicie dobrze skonstruowany i zrzucony na dalszy plan co jest duzym plusem. Książka skupia się na antyutopijnym świecie i walce Ruby z rządem i czasami nawet samą sobą. Autorka stworzyła świetnych bohaterów: Liama, Pulpeta, Suzane, Ruby. Każdy z nich ma swoją historię: jest inny i piękny na swój właśny sposób. Całość również prezentuje się dość optymistycznie, a mimo to zabrakło mi czegoś. Przez całą ksiazkę wydawało mi się, że akcja jest schematyczna, płynna i szybka, ale jak pociąg, który zawsze podąża jedną trasą. Zabrakło mi trzymania w napięciu: punkt kulminacyjny, którzy powinien nas zaskoczyć tak naprawde był lekkim poruszeniem. Chociaż końcówka pierwszej części,jej sam, sam koniec jest bardzo obiecujący, myślę, że odpowiednio rozwiniety w dalszych cześciach może być bardzo dobry. 
Reasumujac: "Mroczne umysły" nie są złą ksiażką, nie zrozumcie mnie zle, nie twierdzę, że są złe i nie warto ich czytać. Myślę, że warto, ale dla mnie osobiście, zbyt mało emocji było w całej książce. Za mało napięcia. Akcja była, ale gdzie jakiś dreszczyk? Tego mi zabrakło. Zrekompensowali mi to oczywiście bohaterowie, których od razu polubiłam: przede wszystkim Liama i Pulpeta. Ich Bromance jest cudowny. 

"Mroczne Umysły" 6,5/10 
-M

7 komentarzy:

  1. No tak, ja też tyle naczytałam się o książce, ale jeszcze przed twoją recenzją nie nastawiałam się na wiele. Postanowiłam jednak przeczytać i teraz czekam, aż wpadnie mi w ręce ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem już o tej książce na innym blogu i zaintrygowała mnie. Moce tej całej Ruby kojarzą mi się z Nawiedzającym Sny z "Miecza Prawdy", co powoduje banana na mojej twarzy :D Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Opis i okładka zaciekawiły mnie,ale jesteś już kolejną osobą,która narzeka na brak akcji. Chyba na razie jej nie przeczytam.

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna poluję na tę książkę, ale nie mogę jej znaleźć w żadnej bibliotece. Ale chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie wiem jaki "mam kolor", ale mam nadzieję, że uda mi się niedługo przeczytać tą książkę i wyrobić sobie o niej zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się podobała, nie pamiętam jaki miałam kolor, chyba zielony, ale może zmyślam, czytałam ją już rok temu:P Nigdy nie doczytałam kolejnych części, dlatego dziękuję za odświeżenie mi serii, chętnie do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie zastanawiam się nad przeczytaniem następnej częsci. Może jeszcze nie teraz, ale na pewno w przyszłosci :D

      Usuń