Cześć!
Dużo naczytałam się na temat całej trylogii "Mrocznę Umysły" i teraz nadszedł czas na mój komentarz, także zapraszam!
Na samym początku poznajemy Ruby: małą, dziesięcioletnią dziewczynkę, która ma tajemnicze i przerażajace innych ludzi, zdolności. Okazuję się, że nie tylko ona.
Są także inni, podobni do niej lecz nie tacy sami.
W kraju tworzone sa "obozy" mające na celu leczenie dzieci z "nadzwyczajnymi" przypadłościami, ale tak naprawdę są to obozy, w których zamykają ich z obawy, co moga wyrządzić: jaką krzywdę zrobić obywatelom Stanów Zjednoczonych.
Społeczeństwo zostaje podzielona kolorami: Niebiescy, Zieloni, Czerwoni, Żółci i Pomarańczowi, którzy uchodza za tych najgorszych i najpotężniejszych.
Gdy Ruby trafia do obozu okazuję się, że jest Pomarańczowa. Jednakże jej moce pozwalają oszukać system i wmówić im, że jest Zielona. Wszystko jest okej, aż pewnego dnia dostaję ofertę wydostania się z obozu. Jaką decyzję podjemie? Czego ci ludzie będa od niej oczekiwać? Jak potocza się losy Ruby?
Ahh, powiem Wam szczerze, że ksiązka mnie zawiodła. Jestem świeżo po przeczytaniu i nie wiem, może za wiele się spodziewałam, ale nie wciągneła mnie tak mocno jak sie spodziewałam. Historia całkiem fajna: oczywiście wpleciony wątek miłosny, ale niesamowicie dobrze skonstruowany i zrzucony na dalszy plan co jest duzym plusem. Książka skupia się na antyutopijnym świecie i walce Ruby z rządem i czasami nawet samą sobą. Autorka stworzyła świetnych bohaterów: Liama, Pulpeta, Suzane, Ruby. Każdy z nich ma swoją historię: jest inny i piękny na swój właśny sposób. Całość również prezentuje się dość optymistycznie, a mimo to zabrakło mi czegoś. Przez całą ksiazkę wydawało mi się, że akcja jest schematyczna, płynna i szybka, ale jak pociąg, który zawsze podąża jedną trasą. Zabrakło mi trzymania w napięciu: punkt kulminacyjny, którzy powinien nas zaskoczyć tak naprawde był lekkim poruszeniem. Chociaż końcówka pierwszej części,jej sam, sam koniec jest bardzo obiecujący, myślę, że odpowiednio rozwiniety w dalszych cześciach może być bardzo dobry.
Reasumujac: "Mroczne umysły" nie są złą ksiażką, nie zrozumcie mnie zle, nie twierdzę, że są złe i nie warto ich czytać. Myślę, że warto, ale dla mnie osobiście, zbyt mało emocji było w całej książce. Za mało napięcia. Akcja była, ale gdzie jakiś dreszczyk? Tego mi zabrakło. Zrekompensowali mi to oczywiście bohaterowie, których od razu polubiłam: przede wszystkim Liama i Pulpeta. Ich Bromance jest cudowny.
"Mroczne Umysły" 6,5/10
-M
No tak, ja też tyle naczytałam się o książce, ale jeszcze przed twoją recenzją nie nastawiałam się na wiele. Postanowiłam jednak przeczytać i teraz czekam, aż wpadnie mi w ręce ^^
OdpowiedzUsuńCzytałem już o tej książce na innym blogu i zaintrygowała mnie. Moce tej całej Ruby kojarzą mi się z Nawiedzającym Sny z "Miecza Prawdy", co powoduje banana na mojej twarzy :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
Opis i okładka zaciekawiły mnie,ale jesteś już kolejną osobą,która narzeka na brak akcji. Chyba na razie jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Od dawna poluję na tę książkę, ale nie mogę jej znaleźć w żadnej bibliotece. Ale chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem jaki "mam kolor", ale mam nadzieję, że uda mi się niedługo przeczytać tą książkę i wyrobić sobie o niej zdanie :D
OdpowiedzUsuńMnie się podobała, nie pamiętam jaki miałam kolor, chyba zielony, ale może zmyślam, czytałam ją już rok temu:P Nigdy nie doczytałam kolejnych części, dlatego dziękuję za odświeżenie mi serii, chętnie do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zastanawiam się nad przeczytaniem następnej częsci. Może jeszcze nie teraz, ale na pewno w przyszłosci :D
Usuń