Stronq główna

wtorek, 30 czerwca 2015

Podsumowanie czerwca!


CZEŚĆ!


Jako, że dzisiaj mamy (już) 30 czerwca, czas na szybkie podsumowanie miesiąca :) 

Przeczytałam: 

"Cmętarz Zwieżąt" Stephen King -> recenzja tutaj 
" Moja ukochana zmora" Anna Sokalska -> recenzja tutaj 

Wiele mówić nie muszę. King jak zwykle mnie na zawiódł, podczas gdy "Zmora.." tak. 

 Obejrzałam: 

"The Social Network" -> recenzja
"Jobs" -> recenzja
"Wiek Adaline" -> recenzja
"Montage of Heck" (biografia Kurta Cobaina) -> recenzja
"Miasto Złodziei" -> recenzja
"Gangster" -> recenzja
"Mr. Nobody" -> recenzja
"Prawnik z Lincolna" -> recenzja
"Donnie Darko" -> recenzja 

Czerwiec jak widać był filmowym miesiącem a w dodatku w większości świetnych filmów. 
Ciężko jest wybrać jeden najlepszy, ponieważ spośród mojego zestawienia conajmniej 3 filmy oceniam 9-10/10. Najbardziej moje serce podbiły: "Donnie Darko", "Gangster" i "Mr. Nobody". 

Zdecydowanie najgorszy okazał się być "Jobs", a szkoda, zawiodłam się odrobinkę, no ale takie to już jest życie. 


Dodatkowo oczywiście przybyło osób obserwujących: teraz jest Was już 40! Wow.. Niedawno było 15.. Potem nagle 30.. Może do grudnia dobijemy do setki? 

 
Słowami pożegnania powiem jeszcze, że czerwiec był dla mnie miesiącem-wyzwaniem. Dużo rzeczy się działo: miedzy innymi ukończyłam kurs na wychowawcę kolonijnego! Nie miałam za dużo czasu wolnego, co zdecydowanie przełożyło się na czytanie.. Oczy same kleiły się i zamykały.. 

Tak czy inaczej, dziękuje za każdy komentarz, każdą opinię, każde wejście (a było ich w sumie ponad 1700) 


Przypominam o Fanpage'u na FB: klik

  I życzę Wam wszystkim niesamowitych wakacji, odpoczynku i przygód na miarę waszych ulubionych bohaterów książkowych!  

Dziękuje i zostańcie ze mną ile tylko chcecie :D  

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Gdybyś mógł zmienić bieg wydarzeń? Film: "Donnie Darko"

Cześć! 


Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia przychodzi do Was królik Frank i mówi, że świat skończy się za 28 dni 6 godzin 42 minuty i 12 sekund. Co byście zrobili? 

Tajemnicą nie jest, że tytułowy Donnie jest chłopcem z zaburzeniami. Myślę, że cierpi na schizofrenię, ale nie jestem psychiatrą by stawiać diagnozę: faktem jest jednak, że z Donniem nie wszystko było okej. 

Historia opowiada o życiu chłopca wraz z jego rodziną: problemach wieku dojrzewania, kłótniach, terapii oraz astronomii/fizyce i czasie. Donnie w pewnym momencie zaczyna się zastanawiać nad pojęciem czasu i podróży w czasie. Wszystko zaczyna się układać, znajduję dziewczynę, lecz potem, jak to zazwyczaj bywa, sprawy komplikują się. Co zrobi Donnie? 

O filmie powiedziała mi siostra, która również, nie wiem który raz, obejrzała go ze mną. Moja pierwsza reakcja: WOW. Dawno już nie oglądałam tak dobrego filmu pod względem gry aktorskiej (chociaż Mr. Nobody również był świetny!) 
Jake Gyllenhaal zagrał to idealnie: mimika, gesty, wyraz twarzy, mowa ciała: prawdziwy talent. 
Akcja, nie za bardzo zrozumiała na samym początku, wraz z biegiem czasu robiła się jeszcze bardziej pogmatwana, aż na samym końcu widz nie wie co naprawdę się stało. Ja potrzebowałam chwili na zastanowienie się i zrozumienie o co właściwie chodzi. I dlatego też, tak bardzo podobał mi się ten film: psychodeliczny, tajemniczy i mroczny. 

"Donnie Darko" obecnie jest jednym z moich ulubionych filmów "do przemyślenia". Każdy może go obejrzeć, ale nie każdy go zrozumie tak samo. Spotkałam się z wieloma interpretacjami: ale pamiętajmy, ile ludzi tyle opinii. Niech zatem każdy z nas rozumie go po swojemu! 

 Pamiętajcie! Oglądajcie uważnie! 

Polecam! 

"Donnie Darko" 9/10
-M

#7DeadlySinsBookTAG

 Witajcie grzesznicy! 
 
Dzięki uprzejmości i nominacji Mishy z bloga Subiektywnie o kulturze  (jej odpowiedzi możecie zobaczyc tuta) mam zaszczyt przedstawić wam piekielny TAG :P Zapraszam do czytania :) 









 1. Greed czyli chciwość - Najdroższa i najtańsza książka w twojej biblioteczce. 

Najdroższą książką jaka w życiu kupiłam było "Pod Kopułą" Stephena Kinga. Pamiętam, że bez promocji kosztowała wtedy koło 50 zł. Podobnie tez kosztował Bastion, (cena okładkowa 50,40zł) ale wtedy udało mi się go dostać w promocyjnej cenie za ok. 30 zł. 

Najtańszą z moich książek prawdopodobnie jest "Wieża Milczenia" Remigiusza Mroza, którą kupiłam we Wrocławiu tuż przed wyjazdem za ok. 10-15 zł. 
(jeśli chodzi o pełnowymiarową ksiażkę) 

Mam też wersję kieszonkową "Cmętarza Zwieżąt" za którą zapłaciłam niecałe 11 zł!! Najlepiej zainwestowane 11 zł w życiu :) 

2. Wrath czyli gniew - Z którym autorem/ autorką łączy cię skomplikowana relacja czyli książka, którą kochasz i nienawidzisz jednocześnie.

Myślę, że nie mam takiego autora, chociaż jeśli już, najbliżej do tego Kingowi. Momentami nienawidzę, że potrafi stworzyć tak niesamowity klimat i wciągnąć mnie w swój świat na parę godzin (dni). 

3. Gluttony czyli obżarstwo - Jaką książkę możesz czytać w kółko i w kółko , nie wstydząc się tego?


Nie mam jednej książki, takiej ulubionej ulubionej (kiedyś to był zmierzch... ale byłam młoda! Dopiero odkrywałam ten świat!) Teraz myślę, że odpowiem na to pytania bardziej gatunkiem: nie wstydzę się tego, że lubię rzeczy brutalne: morderstwa, horrory, sensacje ale także psychologiczne, ostro poryte rzeczy (jeśli chodzi np o filmy, ostatnio to moje ulubione tematy) Z resztą, nie wstydzę się tego, że czytam.. Cokolwiek by to nie było, to nie jest sprawa innych ludzi. Nikt z nas nie powinien się wstydzić swojego bycia czy swoich wyborów. 


4. Sloth czyli lenistwo - Której książki ze swojej biblioteczki nie przeczytałeś/łaś z lenistwa?

"Bastion" Stephen King oraz "To" także Kinga. Dwie książki,  CEGŁY (każda ponad 1000 stron) Oczywiście, że je przeczytam, w wolnym czasie, mam nadzieję, że koło połowy lipca. Teraz jednak, nie chce ich zaczynać. Nie jestem na to jeszcze gotowa. 


5. Pride czyli pycha - Jaką książkę jesteś w stanie omówić najdokładniej w możliwie „najmądrzejszy” sposób lub tak dokładnie jak lekturę szkolną?


 "Małego Księcia" (choć jest lekturą szkolną) uwielbiam tą książkę i myślę, że muszę sobie sprawić egzemplarz. Oprócz tego też "Ukąszenie Pająka" J. Astep


6. Lust czyli lubieżność - Jakie cechy uznajesz za najbardziej atrakcyjne u żeńskich/męskich bohaterów literackich – podaj przykład.

 Mogę się założyć, że większość kobiet podałoby przykład Christiana Greya. Osobiście uważam, że facet był zdrowo pie... chory.  Bohaterzy, których lubię, bez względu na płeć, chociaż nie powiem, jak jest przystojny to od razu książka ma plus, są przede wszystkim głębocy. Co to znaczy? Znaczy to tyle, że lubię gdy są czymś więcej niz tylko imieniem i opisem zewnętrznym. Lubie wgłębiać się w historię bohatera/ki, poznawać ich poglądy i przeszłość. Oprócz tego cenię sobie niezależność i odwagę (nie koniecznie głupotę w tej odwadze) Dla mnie atrakcyjny bohater to mieszanka odwagi z niezależnością doprawiona odrobiną sarkastycznego poczucia humoru i kropelki pokory. 
 Np: Jace  "Dary Anioła", Scott Winton "Wieża milczenia" lub Sarah Lund "Dochodzenie" 

7. Envy czyli zazdrość - Jaką książkę najbardziej chciałbyś/ chciałabyś dostać w prezencie?

Marzy mi się "American Psycho"



Emocje, emocje i jeszcze raz emocje!: "Cmętarz Zwieżąt" Stephen King

Cześć! 

Co jeśli wiedzielibyście o istnieniu tajemniczego cmentarza, na którym dzieją się rzeczy, nie do końca wytłumaczalne i zrozumiałe. Czy w przypływie emocji posunęlibyście się do tego, by z niego "skorzystać" tym samym narażając wszystkich na niebezpieczeństwo?  
Takimi pytaniami zadręczałam siebie po skończeniu "Cmętarza Zwieżąt" 

Historia wbrew pozorom nie skupia się na tytułowym cmentarzu: czytelnik wchodzi głębiej w historię i zaczyna poznawać tajemnice małego miasteczka. Lekarz, Louis Creed wraz z żoną i dwójką dzieci przeprowadzają się do urokliwego, prowincjonalnego miasteczka by zacząć zyć na nowo, tym razem być może spokojniej. Wszystko jednak zaczyna się komplikować gdy kot córki pana Creeda ginie, a sąsiad z naprzeciwka opowiada mu pewna historię i zaprowadza w miejsce, która będzie prześladować go z dnia na dzień coraz bardziej. Przyszłe wydarzenia na zawsze zmienią życie Państwa Creedów. 

Książka jest dla mnie fenomenalna! Inaczej nie mogę powiedzieć: niesamowity klimat sprawia, że czułam dreszcze, kiedy wchodziłam na stare cmentarzysko. Niemalże czułam ten wiatr i zapach mchu zmieszanego z błotem. Współczułam Louisowi i miałam nadzieję, że wykażę się odrobiną rozsądku i nie popełni tego samego, głupiego błędu po raz kolejny. King jest dla mnie mistrzem w kreowaniu postaci: każdy, nawet  drugoplanowy bohater ma w sobie głębię i historię do opowiedzenia.  

"Cmętarz Zwieżąt" jest tak naprawdę opowieścią o człowieku, który gubi się w swoim żalu i pragnąć zrobić coś dobrego, tak naprawdę wyrządza krzywdę innym. Oczywiście tylko dlatego, że nie potrafi sobie poradzić z pewnymi rzeczami. Zdecydowanie trzyma cały czas w napięciu a ostatnie strony wraz z niesamowitym zakończeniem wbijają czytelnika w fotel, pozostawiając go z otwartymi ustami i wyobraźnią rozbudzoną do granic możliwości. 
POLECAM!


"Cmętarz Zwieżąt" 10/10
-M

niedziela, 28 czerwca 2015

"Moja ukochana zmora" czyli trochę chochlikach, zmorach i świecie duchów

Witajcie! 

Przepraszam, że nie było mnie tutaj od dłuższego czasu, ale wierzcie mi na słowo: byłam gościem w domu.. Wychodziłam o 7 wracałam o 22 po czym znów wychodziłam i wracałam wcześniej rano... 
Jeśli nie odpowiedziałam na jakikolwiek TAG, a wiem, że tak jest, w najbliższym tygodniu bedę to wszystko nadrabiać! 

 O "Mojej ukochanej zmorze" Anny Sokalskiej nigdy nie słyszałam i nie miałam styczności z jej twórczością, dlatego, gdy dowiedziałam się, że wygrałam jedną z jej książek, ucieszyłam się z możliwości poznania, być może, świetnej autorki. 
Jakie było moje rozczarowanie, gdy dzisiaj skończyłam jej drobną, bo 99 stronicową książeczkę. 

Historia skupia się na młodym prokuratorze Rafale Strzeleckim: na jego życiu osobistym, pracy, wyborach. Pewnego dnia widzi w parku dziewczynę, Natalię, która potem zdradza mu, iż jest rusałką, która została zamordowana ponad 30 lat temu. Prokurator dowiaduję się, że za parę dni sprawa zostaje zamknięta na zawsze, lecz mimo to postanawia dowiedzieć się, Bóg jeden wie po co, kto jest mordercą niewinnej dziewczyny. Do tego dochodzą jeszcze inne nadprzyrodzone postacie, dobre jak i złe, których istnienie nie do końca zostało wytłumaczone. 


Język jakim jest napisana jest naprawdę bardzo fajny, przyjemny oraz niezwykle lekki: nie jest to wyzwanie dla mega koneserów, aczkolwiek widać, że autorka ma swój specyficzny styl. Być może jest to brak jakiegoś wielkiego warsztatu lub po prostu chęć, by wyglądało to w taki a nie inny sposób. Tego nie wiem, nie mam (jeszcze) z czym porównać. Jednakże wracajac do książki, musze powiedzieć, że mnie rozczarowała.. Dla mnie było migawką zdarzeń.. Coś w niej było a tak naprawdę nic.. Owszem, czasami niedopowiedzenia nadają książce wyrazu, aczkolwiek w tym przypadku zabrakło mi tego. No i oczywiście bohaterowie... Nie byli wyraziści.. Po prostu byli i tyle. Wydarzenia dość chaotycznie porozmieszczane.. Jestem pewna, że jeśli bardziej zagłębić sie w temat i napisać coś dłuższego książka pani Sokalskiej przybrałaby zupełnie inny wydźwięk.
Żeby nie było tak ponuro dodam, że oczywiście czytało się przyjemnie i jest bardzo dobra jako "morderca czasu"
Jednak cieżko mi powiedzieć, czy ją polecam.. Osąd zostawiam Wam.

"Moja ukochana zmora" 4/10
 -M
 

Zapraszam również do fanpage na FB!




 

czwartek, 18 czerwca 2015

DISNEY BOOK TAG!

Cześć! 

Dzisiaj czas na TAG, do ktorego nominowała mnie Rude recenzuje, za co bardzo dziękuję, gdyz Tag jest naprawdę bardzo fajny :) 




Eleonora z książki "Eleonora i Park" 

Czytając miałam wrażenie, że Eleonora jest osobą niezwykle indywidualną. Ona po prostu była sobą i miała w dupie (ups.) co pomyślą o niej inni. Była wyobcowana i czuła sie nieswojo, to było widać, ale postawa jej, moim zdaniem, jest godna podziwu. Jak to powiedział kiedyś Kurt Cobain "Jeśli nie jestem soba to kim?" 




Jamie Morton i Pastor Danny z "Przebudzenia" S. King

Obydwaj bohaterowie sa postaciami pozytywnymi, jednakże pastor, jego podróż życiowa sprawia, że traci wszystko, łącznie z powołaniem. Na końcu, gdy dosłownie przekręcamy ostatnie kartki, zaczynamy dopiero zrozumieć, że pastor nie był w tej książce dobrym bohaterem. Był uosobieniem wszystkiego, co doprowadza ludzi o szaleństwa. Był fanatykiem. Z początku myślałam, że obydwaj są podobni ale jednak okazało się że dzieli ich przepaść.



 KRZYŻACY! 
NIE POLECAM! 
TRAGEDIA!


Sky z "Hopeless"

Dziewczyna przeszła niezły szajs w swoim młodym życiu. Nie powiem, żeby cała książka mną bardzo wstrząsnęła, ale niektóre momenty były okropne. 


 "Gwiazd naszych wina" 

Długo wahałam sie: czytac czy nie. Z reguły nie jestem fanką literatury młodziezowej, ponieważ jest dla mnie za prosta, za zwykła. Ale ta książka okazała sie być jedną z lepszych ksiazek młodziezowych jakie czytałam. 


Gdyby to było o serialach powiedziałabym Klaus z "The Originals" ale skoro chodzi o ksiazki, to zdecydowanie Annie Wilkes z "Misery" Kinga.


Nie mam pojęcia tutaj... Myślę i myślę i nie mogę wymyśleć. Po cześci każdy z bohaterów miał marzenie, cel, który osiągnął. 

 
Scott Winton z "Wieży Milczenia" Remigiusza Mroza! 

Na początku miałam wrażenie, że to nadęty dupek, ale po jakimś czasie naprawde go polubiłam i wszyscy bohaterowie w ksiazce chyba też :D 


Edward ze "Zmierzchu"! 

Myślał, że wszystkich nabrał że jest świecącym w słońcu człowiekiem :D 



"Przebudzenie", Dochodzenie" Hewson.



Dziękuje jeszcze raz! 
Nominuję: 


 

poniedziałek, 15 czerwca 2015

"Prawnik z Lincolna": Czy da sie kupić niewinność?

Witajcie!

Od jakiegoś czasu niesamowicie polubiłam kino akcji, kryminały i thrillery psychologiczne czy tez normalne. Zdecydowanie zamieniłam proste dramaty na bardziej skomplikowane produkcję, jaką jest "Prawnik z Lincolna". 

Mick Haller (Matthew McConaughey)  jest prawnikiem, który jest w stanie obronić każdego za odpowiednią cenę. Jednakże tym razem, sprawa, która wydawała sie być łatwa i oczywista, przybiera zupełnie nieoczekiwany obrót, który zmusza Micka do zastanowienia się nad swoją pracą i zadaniem sobie pytania, które wcześniej nie przeszłoby mu przez gardło: "A może popełniłem błąd?"


Za sprawą Louisa Rouleta (Ryan Phillippe) oskarżonego o pobicie prostytutki, jego pogląd zupełnie ulega zmianie.

Film jest długi i mogłabym o nim długo opowiadać, ale nie chcę was zanudzić zbędnymi opisami dlatego do rzeczy: jest ciekawie zrobiony i przedstawia prawniczy świat, podobnie jak w "Sędzi" z Robertem Downeyem Juniorem, widzimy prawnika, który się zmienia i stara z całych sił żeby naprawić wybór dokonany w przeszłości. Osobiście, film bardzo mi się podobał i pomimo dośc długiego seansu nie nudził. Akcji, krwi i odgłosu łamanych kości tutaj nie znajdziecie, ale za to masę świetnie napisanych kwestii, grę aktorską Mattewa na poziomie wyższym niż Pałac Kultury i reżyserię w sposób przystepny i ogólnie zrozumiały dla widza. 

Reasumujac: "Prawnik z Lincolna" świetnie opisuję pracę prawników: Mick był dobry, ba, nawet najlepszy, ale po pewnym czasie jego moralność się odezwała i dzięki temu wrócił na ziemię, by zrobić to, co powinien. Na pewno nie jest to idealnie odzwierciedlone w prawdziwym zyciu, ale kto wie, czym kierują się współcześni sędziowie i obrońcy? 
Zdecydowanie polecam w wolnym czasie zapoznać się z filmem: porusza naprawdę wiele kwestii i pokazuję, że czasami warto kogoś wysłuchać i dac mu szansę. A czasem nie.

"Prawnik z Lincolna" 8/10
-M



czwartek, 11 czerwca 2015

"Nie możemy cofnąć czasu, to dlatego tak ciężko jest wybierać": Film "Mr. Nobody"

Cześć!

Poznajcie Pana Nobody, mężczyznę, który w świecie gdzie komórki macierzyste są stale odnawiane, co zapewnia ludziom wieczne zycie, jest jedynym, ostatnim śmiertelnym. W ostatnich dniach swojego życia snuje opowieść, nie zupełnie jasną, o swoim życiu i podjętych decyzjach. 

"Mr. Nobody" chciałam obejrzec już dawno temu, ale nie znalazłam natchnienia i okazji. Zapomniałam o nim. Teraz dzięki jednemu z blogów znów przypomniałam sobie o nim i postanowiłam nadrobić zaległości i dać mu szansę. To co otrzymałam przerosło mnie i moje najśmielsze oczekiwania. 

Mam wrażenie, że jest to film który albo się kocha albo nienawidzi. 
Albo cię wciągnie, albo zanudzi na smierć. Wszystko zalezy od nas: czy lubimy zanuzyc się w świecie, gdzie nic nie jest wyjasnione i pewne, czy lubimy stabilną, jasną sytuację. "Mr. Nobody" porusza istotna kwestię: cięzko jest podjemowac decyzję, których nigdy nie bedziemy mogli zmienić.  
Raz podjęta decyzja juz decyduje o czymś i zmienia nas w taki a nie inny sposób. 
Gra aktorska Jareda Leto powala. W każdym filmie jaki z nim ogladałam, grana przez niego postać jest tak niesamowicie wyrazna i prawdziwa. Duże brawa dla niego: tak jak wspomniałam kiedyś: zasłuzony oskar!
Pan Nikt, jakkolwiek brzmi to po polsku, przedstawia nam swoje decyzję i opcję. Nie wiemy do końca, która z nich rzeczywiście sie wydarzyła, a która jest wyobrażeniem staruszka. Dodatkowo jest film przepełnony filozoficznymi myslami i wieloma ciekawymi teoriami o wszechświecie i jego sensie. 

Reasumując: "Mr. Nobody" zdecydowanie nie jest filmem dla wszystkich: żeby go zrozumieć musimy dac mu nas wciagnąć w swój świat i przez chwilę po prostu przestac myśleć. Akcja jest poplątana, nic nie jest tak naprawde wyjaśnione do samego końca, a dla zagorzałych przeciwników kina science-fiction będzie wielce nieprzyjemny. Z drugiej jednak strony, patrząc na jego głębie i sens, film porusza pytania, kwestie, które na pewno każdy z nas sobie kiedys zadał: "Co jeśli wybrał bym inaczej?" 
Mimo ponad dwu godzinnego seanu nie żałuję nawet minuty: futurystyczny świat wciągnął mnie i dzięki niemu odbyłam razem z Panem Nikim świetną, tajemnicza podróż. 
Polecam wszystkim, którzy lubią nietuzinkowe produkcję! 

"Mr. Nobody" 10/10
-M

wtorek, 9 czerwca 2015

Braterska miłość, prohibicja i nieśmiertelność: "Gangster"

 Cześć!

Dzisiaj wyruszyłam w podróż w czasie, az do odległych czasów prohibicji, gdzie alkohol na terenie całych Stanów Zjednoczonych został zakazany. Trójka braci, Bondurantów, dalej jednak prowadzi swój bimbrowy biznes i rozprowadza po kraju alkohol. Mężczyzni często narażani są na niebezpieczeństwo z tego powodu, ale sa pewni jednego: nie pozwolą by ktoś wyłudzał od nich pięniądze w zamian za pozwolenie. 
Szczerze: jest to jeden z lepszych filmów jakie ostatnio oglądałam. Pisałam niedawno o "Mieście złodzei", które również jest świetne (co prawda w zupełnie innym klimacie) jednakze "Gangster" totalnie mnie zachwycił! 
Film opowiada historię opartą na faktach: bracia Bondurant istnieli naprawdę i o dziwo, naprawdę żyli w czasach prohibicji i zajmowali się pędzeniem nielegalnego alkoholu. Ich historię opisał wnuk jednego z nich w książce "Hrabstwo ponad prawem" Krązy wiele legend o niezłomnych braciach z Wirginii, miedzy innymi o ich rzekomej nieśmiertelności. Oczywiście to wszystko to tylko legendy, ale na pewno mieli duzo szczęścia w swoim zyciu. 
Film jest świetny: poczawszy od reżyserii, po scenariusz i gre aktorska na niesamowicie wysokim poziomie. Całość jest dziełem godnym polecenia największym samakoszom kina.

Reasumujac: Na "Gangsterze" nie da się nudzić. Jest to wciągająca opowieść o zyciu braci, od ich niekoniecznie niewinnej egzystencji po happy end na samym końcu. Wzbudza wiele emocji: od smutku gdy umiera jeden z bohaterów po nienawiść i uwielbienie do innych. Nie jest przewidywalny i kończy sie tak, jak przystało na dobry film: widz zostaję pozostawiony z myślą "To był świetny film: żałuję, że się skończył" 

"Gangster" 10/10
-M 
 

poniedziałek, 8 czerwca 2015

TOP 15 filmów, które musisz obejrzeć choć raz w życiu #3


 Jak co miesiąc wracam z propozycjami 15 filmów, które uważam za warte poświęcania godziny lub dwóch ze swojego życia. 

Oczywiście, czujcie sie zobowiązani do komentowania i wyrażanie swoich opinii. 

Jeśli sie nie zgadzacie napiszcie. Jeśli sie zgadzacie, tez napiszcie! 



1. Bezpieczna przystań (2013)


"Młoda dziewczyna przyjeżdża do małego miasteczka, gdzie odnajduje swoją drugą połówkę."
Film jest bardzo "smaczny". Nie jest ckliwy ani nie ma w nim niczego zbyt wiele. Powiedziałabym, że jeden z moich ulubionych melodramatów właśnie dlatego, że nie jest moim zdaniem przekombinowany. Wydaję sie być bardzo realny i prawdz









2. Family Man (2000)


"Samotny biznesmen budzi się pewnego dnia jako ojciec i mąż. Bezskutecznie stara się wrócić do swojego wcześniejszego życia."
"Family Man" pokazuje nam, że czasami pieniądze nie dadza nam szczęścia i poczucia spełnienia. Owszem, będzie nas stać na wiele, ale sa rzeczy, jak na przykład rodzina, których nie kupimy za pięniądze.













3. P.S. Kocham Cię (2007)


"Po tragicznej śmierci męża Holly nie może dojść do siebie. Wszystko zmienia się, gdy kobieta znajduje zaadresowane do niej listy od ukochanego."

Ten film jest już dużo bardziej emocjonalny, ale mimo wszystko podobał mi się. Historia opowiadziane w ciekawy sposób. Nie sposób go nie polubić.









4. Gangster Squad (2013)


"Kilku policjantów z tajnego oddziału policji walczy z najniebezpieczniejszym szefem mafii w Los Angeles."

Świetny klimat, stroję, reżyseria, kwestie. Akcja dzieje sie szybko. Nie jest absulutnie nudno i monotonnie. Bardzo pozytywny film przenoszący nas do innego świata. Polecam!









5. Miasto Aniołów (1998)



"Anioł Seth zakochuje się w Maggie, która właśnie straciła pacjenta na stole operacyjnym."
Nie wiem czy film lubię przez treść czy świetna grę aktorską. Nicolas Cage jest niesamowity w tym filmie. Bardzo fajnie zostało przestawione Niebo/ Ziemia oraz Anioły. Ogólnie, musicie go obejrzeć. Jest wart.









6. Szepty (2011)


"Florence, która zajmuje się demaskowaniem fałszywych spirytystów, dostaje zadanie, by wyjaśnić tajemniczą śmierć dziecka w internacie dla chłopców"

Dreszcze przy tym filmie GWARANTOWANE. Jest niesamowicie psychologiczny: niby nic sie nie dzieje a trzyma w napięciu i zmusza nas do wypatrywania czegoś za rogiem i w każdym ciemniejszym miejscu ekranu. Klimat jest fenomenalny!







7. Oświadczyny po irlandzku (2010)


"Amerykanka Anna wyrusza do Irlandii, gdzie przebywa jej chłopak, aby wykorzystując tamtejszą tradycję, 29 lutego oświadczyć się swojemu wybrańcowi."
Pozytywny, przepełniony zabawnymi scenami i w bardzo fajny sposób ugryziony temat. Przy okazji lekki, ale nie tak do końca szablonowy, mimo, że przewidywalny. Mi sie podobał :)









8. Prawo Bronxu (1993)


"Chłopak zapewnia sobie sympatię i szacunek gangstera, nie wydając go policji. Powoli wchodzi w świat przestępczy, co nie podoba się jego ojcu."
Oj, ten film zrobił na mnie duże wrażenie. Bardzo lubię filmy o gangsterach, jakiś złodziejach, mordercach, akcjach potejamnych, prohibicja i tego typu sprawy. Ten film jednak różni sie od nich o wiele. Jest głębszy. Dużo, dużo głębszy. Polecam go obejrzeć gdy będzie w bardzo filozoficznym nastroju.






9. Szefowie Wrogowie (2011)


"Każdy z trzech przyjaciół ma szefa, którego nienawidzi. Wspólnie postanawiają ich wyeliminować."
Śmieszna komedia, może momentami troszkę żenująca, ale ogólnie naprawdę idealna na niedzielny czy sobotni wieczór z przyjaciółki i miska czegokolwiek!











10. Sinister (2012)


"Autor powieści kryminalnych po przeprowadzce znajduje na strychu projektor ze starymi taśmami. Oglądając materiały, odkrywa szokującą prawdę o nowym domu i jego poprzednich mieszkańcach."
Klimat. Dreszcze. Strach. Krew. Zagadka. Po prostu jest świetny. Jeden z moich ulubionych horrorów!










11. Prawo zemsty (2009)


"Kiedy żona i córka Clyde'a Sheltona zostają brutalnie zamordowane, a ich zabójca unika kary, bohater przygotowuje plan zemsty nie tylko na oprawcach, ale i wymiarze sprawiedliwości."
Idealny. Nieprzewidywalny. Tajemniczy i trzymajacy w napięciu film akcji. Momentami obrzydliwy, ale i tak, opłaca się poświecić na niego czas! 

Gwarantuje!







12. Ten niezręczny moment (2014)

"Trzech najlepszych przyjaciół dopada refleksja na temat spraw sercowych."
Macie czasami ochotę na coś lżejszego? Ten film idealnie sie nada. Nie jest wymagajacy, po prostu dotrzymuje nam towarzystwa, czasami bawi, czasami żenuje, ale koniec końców dobrze się bawiłam oglądając go. Dlatego go polecam.











13. Wrota do piekieł (2009)

"Christine odmawia pomocy starej Cygance, która rzuca na dziewczynę klątwę."

Mimo, że ma niską notę na filmwebie, mi sie podobał. Trochę voodoo dla chętnych. Magia, demony. Całkiem przyjemny horror. Nie jest obleśny poza jedną, no może dwoma scenami z całego filmu.









 
14. Two Night Stand (2014)

 "Po przypadkowo spędzonej nocy dwoje nieznajomych zostaje uwięzionych w mieszkaniu na Brooklynie przez szalejącą śnieżycę."

Przyjemna, lekka, komedia romatyczna, troszkę inna niż wszystkie. Nie jest typowa bo nasi bohaterowie spotykaja się w trochę innych okolicznościach i ich miłośc przeplata się z przygodami. Polecam :D








15. Wanted: Ścigani (2008)

"Sfrustrowany pracownik biura dostaje szansę na lepsze życie. Decyduje się dołączyć do bractwa elitarnych zabójców, którego członkiem był jego zaginiony ojciec."

Akcja na najwyższym poziomie. Trzyma w napieciu i ta końcówka! Po prostu cudo! 
Musicie obejrzeć, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście!!








Które filmy Was zainteresowały i zamierzacie obejrzec, a których nie? 

Komentujcie i zapraszam na fanpage na FB do którego link znajduję na na pasku po prawej stronie ----->

Może napad na bank? Film "Miasto złodziei"

Cześć!

Doug razem z kolegami tworzą gang, który w maskach napada na banki i je okrada. Jednego razu jeden z mężczyzn zabiera młodą kobiete jako zakładniczkę, która przez przypadek zauważyła coś, czego nie powinna. Złodzieje wypuszczają ją wolno zastraszając tylko, że ma nic nie mówić policji. Traf chce, że dziewczyna zaczyna zakochiwiać się a Dougu, nie majac pojęcia, kim jest i czym się zajmuje. 

"Miasto złodziei" jest filmem wyreżyserowanym przez Bena Afflecka, który także odgrywa w nim jedną z głównych ról (Doug)
Akcja jest bardzo szybka i dobrze wyjaśniona. Wszystko kręci się wokół kryminalnych, dobrze dogranych wątków, które nadają całości tajemniczości i klimatu. Musze przyznać, że znalazłam go przez przypadek, kiedy szukałam jakiegoś dobrego filmu do obejrzenie na wieczór. Lubię kino akcji więc pomyślałam, że będzie miła odskocznią. Film okazał się być naprawde bardzo przyjemny i pomimo zmeczenia ogladało mi sie go naprawdę dobrze. 

Reasumując: "Miasto złodziei" opowiada historię z jednej strony przerwidywalną i logiczną, ale z drugiej strony nie. Bardzo podobało mi sie prowadzenie watków i realizm, którego zdecydowanie brakuje w większości filmów akcji. Ben Affleck sprawdził się świetnie: jako aktor i reżyser wykonał kawał dobrej roboty, utrzymujac film cały czas w klimacie kryminału a na dodatek zapewniajac widzowi świetne, nieprzewidywalne zakończenie, idealnie dopasowane do całej produkcji!

"Miasto złodziei" 9/10
-M

niedziela, 7 czerwca 2015

Celebrity Book Tag!

Dziękuje bardzo Ani D  za nominację do TAGU! 

Słysząc celebryta od razu myślimy o gwiazdach Hollywood. W dzisiejszym TAGU głownym zadaniem jest dopasowanie bohatera lub parę do danej gwiazdy filmowej. Myślę, że to całkiem fajny i innowacyjny pomysł. Zapraszam!




1. Emma Waston: książka z piekną, kick-ass bohaterką

Gin z "Ukąszenia Pająka" (klik)

Jest dla mnie jedną z najlepszych bohaterek jeśli chodzi o skopanie komuś tyłka! *upss* 
Jeśli nie czytaliście, musicie koniecznie to nadrobić!


2. Ryan Gosling - książka z najgorętszym męskim bohaterem.


Hm.. od dawna nie patrze na bohaterów książkowych w ten sposób, bardziej skupiając sie na jego osobowiści i ewentualnych problemach psychologicznych, ale pamietam książkę: "Demony: Pokusa", gdzie wystepujący w roli głównej diabełek był całkiem całkiem. Czytałam ją bardzo dawno temu, ale nadal co nieco pamietam :) 

  
3. Brangelina (Angelina Jolie i Brad Pitt) - ulubiona literacka para.

  • Eleonora i Park jeśli chodzi o bohaterów z wątkiem miłosnym.

  • Jamie i Charlie Jacobs "Przebudzenie" S. King. 

4. Shailene Woodley - niedawno odkryty autor, którego pokochałam.


Chyba nie ma takiego.. Ostatnio nikt za bardzo mnie podbił mojego serca.. Także, wstrzymuję się od głosu, ale jesli się takowy pojawi, na pewno powiem :D 

5. Josh Hutcherson - ulubiona krótka ksiazka

Zdecydowanie "Oskar i Pani Róża" jak i obowiązkowa, ksiażka, która KAŻDY powinien przeczytać, gdyż niesie ze soba tyle wspaniałej historii i wiedzy: "Mały Książe" 


 6. Dwayne Johnson - ulubiona gruba książka.

"Jej wszystkie życia" Atkinson, chociaz nie jest tak bardzo gruba jak na przykład "To" czy "Bastion" S. Kinga, które na pewno przeczytam w te wakację (obydwie ponad 1000 stron!) 


7. Leonardo DiCaprio - książka z najbardziej przykrą śmiercią.
  • "Wierna" (3 część Niezgodnej)
  •  "Oskar i Pani Róża"  
  • "Gwiazd naszych wina". 
Jest sporo ksiaże, gdzie śmierć jest przykra, nawet bardzo. Mimo to, czasami sama uważam, że śmierć bohatera to idealne zakończenie książki. (nie zawsze!!) 

8. Kristen Stewart - najbardziej nudna książka.
"50 Twarzy Greya" E.L. James, "Pan Tadeusz" A. Mickiewicz, "Zapomnianie" Cat Patric i wiele wiele innych..

9. Ian Somerhalder- książka przesłodzona.

Cała seria Rywalki jak i cała seria Oddechy, której z powodu przesłodzenia nie skończyłam i nie zamierzam nawet!

10. Jennifer Lawrence - idealna książka lub seria.

Nie ma książek idealnych. Każdy ma inny gust i lubi coś innego, także nie mam ksiazki idealnej. Bardzo lubię za to: 

  • Ukąszenie Pająka
  • Przebudzenie (King)
  • Nevermore: Kruk (bardzo mroczny, gotycki romans, nie jest idealny, ale lepsze cos takiego niż za słodkie dziadostwo) 
  •  Misery (King) 
  • Pan Mercedes (King)
  • Seria Dochodzenie (The Killing)


NOMINUJĘ WSZYSTKICH, KTÓRZY MAJĄ OCHOTĘ WZIĄĆ UDZIAŁ W TYM TAGU!

Koniec czy początek? "Jedyna" Kiera Cass

Cześć!

W końcu zdobyłam się na odwagę by dokończyć serię "Rywalki". Nie wiem dlaczego potrzebowałam od niej ponad miesięcznej przerwy, ale tak było. Nie ma co ukrywać. 

Zdarzenia z "Jedynej" sa kontunuacją wydarzeń z drugiej cześci (recenzję zanajdziecie tutaj
Dalej śledzimy życie i uczucia Ami i Maxona: zwyczajnej dziewczyny i księcia, którzy darza się bardzo silnym, jak się potem okazuję, uczuciem. 

Od samego początku wiedziała, że trylogia "Rywalki" nie podbije mojego serca, ale postanowiłam dac jej szansę. Czasami tego rodzaju ksiażki mogą dość pozytywnie zaskoczyć, jednakże tak się nie zdarzyło. Jak wspomniałam w którejś recenzji, cały czas, przez wszystkie trzy przeczytane części miałam wrażenie, że autorka na siłe odwleka wszystko w czasie, żeby mieć o czym pisać w ksiażce. Tak naprawdę jest to książka jednowątkowa: niby cos się dzieje "na boku" ale tak naprawdę nie jest to dobrze rozbudowane i wyjaśnione. Autorka albo nie chciała odejść od miłości głownych bohaterów albo nie miała na to pomysłu. Kolejną rzeczą, która absolutnie mi sie nie podobała to kreacja bohaterów: Ami wydaję się z reguły okej, dość silna bohaterka, odważna i śmiała, ale jej niektóre zachowania zaprzeczały wszystkiemu co sobą reprezentowała i o co walczyła. Ala trójkąt miłosny, który nagle przerodził się w coś zupełnie innego.. To jak Maxon się o tym dowiedział.. Przykro mi.. To było strasznie naciągane.. Tak na siłę.. Aż nie wiem co powiedzieć. 
Żeby przełamać minusy plusami wspomnę o świetnym lekkim jezyku, którym operuje Pani Cass. Trzeba przyznać, że czyta się piorunem i wciąga. 

Reasumujac: "Jedyna" (na szczęście) ostatnia ksiażka z serii/ trylogii Rywalki nie zawiodła mnie tylko dlatego, że nie spodziewałam się po niej wiele. Pragnę podkreślić, że jest to tylko moje odczucie, ale cała wydawała mi się być sztuczna, wymuszona i przepełniona zbędnymi dialogami, niespójnościami i wątkami, które były tam i nagle się urywały. Smutne jest to, że od początku wiemy co się stanie, kogo wybierze książe. Autorka mogła pokusić się o coś wiecej.. Wiem, że ciężko jest o coś wiecej w książce kierowanej do młodziezy, a raczej powiedziałabym młodych dziewczynek, które nadal wierzą w księcia. Jednakże nie mogę zaprzeczyć, że czytało się ją szybko i przyjemnie.
Wiem, że wielu osobom książki bardzo przypadły do gustu i szanuję to. Myślę, że sama miałabym inne zdanie gdybym sięgnęła po nie parę lat temu. 
Pamietajmy, że wszystko zalezy od osoby i gustu. Najlepiej jest się przekonać samemu. Ja się przekonałam. 

Dziś już wiem, że mimo kolejnych książek, związanych miej czy wiecej z Ami i Maxonem, ja na "Jedynej" zakończyłam przygodę z "Rywalkami" 

"Jedyna" 4/10
Seria "Rywalki" ogólnie: 3/10
-M