Stronq główna

wtorek, 6 stycznia 2015

Pan Mercedes, czyli historia nieprzeciętnego mordercy.



Witaj na moim blogu i dzięki, że wpadłeś :)


 Dzisiaj pod lupę weźmiemy jedną z najnowszych książek nieprzeciętnego Stephena Kinga, o tajmniczym tytule "Pan Mercedes"
Nie, nie jest o samochodzie.
(Notka nie zawiera spoilerów)


 Po samym przeczytaniu opisu z tyłu książki dowiadujemy się, że opowiada ona historię Bradiego, który zabił ludzi rozjeżdżając ich mercedesem. Idąc tym tropem logiczne już jest iż jest on naszym Panem Mercedesem. Czytając dalej dowiadujemy sie, że pragnie on przeżyć coś takiego jeszcze raz, lecz tym razem z większym przytupem, zabijając większą liczbę osób: setki, tysiące, miliony (ma chłopak ambicje, trzeba mu przyznać)

Drugą główną postacią, nie pozostajaca ani chwili w cieniu Bradiego jest emerytowany policjant, detektyw Bill Hodges. Musi on znaleźć i powstrzymać szalonego Pana Mercedesa, który bawi się nimi jak tylko chce. 

Fani Kinga nie potrzebują zapewnienia, iż książka jest doskonale napisana: i tym razem mistrz horrorów nie zawiódł. Historia jest spójna, posiada wszystko to co powinna posiadać, łącznie z paroma ozdobnikami, jakimi jest na przykład chwilowa miłość głównego bohatera do pewnej kobiety. Mimo prawie 600 stron, nie nudzi ani chwilę, a akcję która się tam rozgrywa trzyma momentami w naprawdę ogromnym napięciu, przygotowujac czytelnika na finalne wystąpienie Bradiego. Co jest dodatkowym plusem i minusem jednocześnie: od początku wiemy kto zabił, nie ma tego dochodzenia ze strony policjanta: tutaj wszystko jest napisane już w opisie z tyłu. Natomiast to, co naprawdę bardzo mi się podobało to połaczenie tej samej historii, opowiedzianej z perspektywy mordercy (Pana Mercedesa) i detektywa emerytowanego Hodgesa. Widzimi jak bardzo chory, zagubiony i inny (psychopatyczny?) jest Brady, jak bardzo jego rodzinna historia zmieniła jego, jego matkę, jego światopogląd. Niesamowity kontrast postaci: 

Prawo i bezprawie. 
Noc i dzień. 
Ciemność i jasność. 
Brady i Hodges.  

Nie można jednak nie wspomnieć o lekkości jaka towarzyszy każdej kolejnej kartce "Pana Mercedesa". W żadnej chwili nie odczułam "ciężkości" tej książki, pomimo tematu, który na pierwszy rzut oka jest dość, hm, okrutny i poważny. Sprytne oko dostrzeże w niej również zalążek psychologii, znajomości ludzkich zachowań lub po prostu człowieka. Chęć samobójstwa, myśl, że życie nie ma już sensu, uczucia jakiego towarzyszą człowiekowi, gdy wie, że śmierć czeka tuż za rogiem, gotowa by wyciągnąć ramiona i pochłonąć go, świadomość czynu i jego konsekwencji. 

Reasumując: "Pan Mercedes" jest książką zdecydowanie wartą każdej poświęconej nad nią minuty. Oczywiście, nie spodoba się wszystkim i nie wszystkim spodoba się w niej wszystko, ale wierzę, że obiektywne czytelnicze oko będzie w stanie dostrzec przewagę zalet nad wadami, które kompletnie bledną przy ogólnej ocenie. 

-M

2 komentarze:

  1. Za nic nie mogę przekonać się do sięgnięcia po książki Kinga. Chociaż fabuła wydaje się być interesująca, szczególnie obiecujące napięcie, nie wiem czemu, ale nie potrafię się przełamać i zagłębić w lekturze. Może kiedyś mi się uda :)
    Powodzenia w prowadzeniu bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic więcej bym nie dodał :) Chyba, że tylko to, iż z niecierpliwością czekam na kontynuację w "Znalezione nie kradzione".
    POZDRAWIAM ;]

    OdpowiedzUsuń