Stronq główna

środa, 1 kwietnia 2015

Społeczeństwo podzielone na frakcje? Czemu nie?! Kontunuacja "Niezgodnej" czyli "Zbuntowana"


Hej, hej hej! 
Na wstępie wesołych świąt dla wszystkich moich czytelników! Nie ważne czy obchodzicie czy nie! 


Dość długo już nic nie ogladałam ani nie czytałam z powodu zmęczenia i bardzo małej ilości wolnego czasu, który mogłabym na to poświęcić, ale dziś, wraz ze znajomymi, udało nam się wybrać na kontynuację serii "Niezgodna", czyli "Zbuntowaną" 

Zaczynajac od historii jak moja przygoda z tą serią się zaczęła, powiem krótko: obejrzałam pierwszą część z nudów w domu, spodobała mi się, była świeżym pomysłem, połączeniem kina akcji z odrobiną romansu i fantastyki, pomyślałam, czemu nie? Po obejrzeniu, dowiedziałam się, że istnieją książki, na której bazują filmy (czyli po prostu sa ich odzwierciedleniem)


Koleżanka zachęciła mnie do przeczytania mówiac: "Hej, książki są lepsze niż film. Przeczytaj. Warto" 

Przeczytałam. 
Czy było warto? 
I tak i nie. Ale o tym innym razem. 

 Podobnie jak w pierwszej cześci śledzimy losy naszych głównych bohaterów: Tris i Tobiasa. Jeśli jesteście zaznajomieni z cześcią pierwszą to na pewno wiecie, że Tobias zakochał się w Tris gdy ta wstąpiła do Frakcji Nieustraszonych i tak ich miłość sie rozwijała, choć cały czas była w filmie (zarówno pierwszej i drugiej części) wątkiem pobocznym, dodatkowym, który nie przyprawiał o wymioty. 

 Skupiajac sie jednak na "Zbuntowanej" i jej fabuły, mogę powiedziec tylko tyle, że Tris wraz z "kolegami" z frakcji zaczynają walkę z prawem i "rządem". Jak wiadomo, we frakcjach wszystko rządzi się własnymi prawami, ale w tym przypadku, prawo stało się bezprawiem. 
Bohaterowie stoją na wielu zakrętach zastanawiając się, która decyzja jest najlepsza w danem sytuacji. W najgorszej pozycji jest Tris, która straciła bardzo wiele i jeszcze więcej mogłaby, gdyby wybrała źle. 

Jeśli chodzi o sam film: efekty, muzykę czy grę aktorską musze przyznać, że nie jest źle, aczkolwiek fanów dobrego a nawet bardzo dobrego kina niestety nie zachwici "Zbuntowana". Film ten przejawiał typowe dla gatunku filmów akcji sceny ze skokami z dachu, gdzie nie ma nawet opcji by ktokolwiek skoczył i jeszcze w locie złapał się metalowego prętu i podciągnął (!!!) Tak, nie powiem, niektóre sceny były dość zabawne, zwarzywszy na fakt, że nijak przekładają sie na rzeczywistość, ale hej, ten film ma być czymś innym, rozrywką, wiec to chyba dobrze, prawda? 
Aktorzy poradzili sobie: główna bohaterka, Tobias czy postacie jak Caleb (brat Tris) czy Peter (kolega z Nieustraszonych) 
Oczywiście nie oszukujmy się: nie jest to film głęboki, aczkolwiek jak na taką produkcję, dali radę!

Niestety jeśli chodzi o ksiażki, jest wiele różnic: nie jest dokładnie tak samo, co moim zdaniem troszkę pogasza film, ponieważ w ksiażkach rzeczywiście akcja potoczyła się w innym kierunku, lepszym moim zdaniem, ale zobaczymy co się stanie w 3 cześci ekranizacji!

 Reasumujac: Druga cześć serii "Niezgodna" jest filmem wartym obejrzenia jeśli ktoś lubi maksymalnie oderwać sie od rzeczywistości lub po prostu zrelaksować i obejrzeć bardzo fajne efekty specjalne i dość oryginalną historię naszych bohaterów, którzy walczą przeciwko okrutnemu systemowi by jutro stało się lepszym miejscem dla wszystkich. 
Polecam :3 


"Zbuntowana" 7,5/10 
-M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz