Stronq główna

sobota, 16 stycznia 2016

Film: "Wykolejona" czyli jak trudno się zakochać.

Na świecie istnieją dwa rodzaje ludzi: ci którzy zakochują się za łatwo i ci, którym sprawia to problem. Amy zalicza się do tej drugiej grupy. 

Film opowiada o życiu Amy, dziewczyny, która otwarcie mówi, że lubi seks, ale nie koniecznie chcę się z kimś wiązać. Zazwyczaj spotyka się z kimś na jedną noc, ewentualnie na kilka, lecz nigdy nie obiecuje miłości ani wierności. Blondynka pracuje jako redaktorka w niezbyt dobrym magazynie, pisząc sprośne teksty i tym przykuwając uwagę czytelników. Pewnego razu zostaje jej zlecony artykuł o lekarzu sportowym. Dziewczyna nie wie jeszcze, że od tego momentu, zmieni się praktycznie wszystko w jej życiu i światopoglądzie. 


"Wykolejona" nie jest filmem ambitnym ani głębokim. Bywa śmieszny, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że poczucie humoru nieprzypadanie wszystkim: jest ono dość ciężkie, toporne, czasami miałam wrażenie że wymuszone. Ktoś za bardzo starał się stworzyć śmieszne sceny, które nie wyszły. 

Gra aktorska także pozostawia wiele do życzenia: nie było tragedii, ale mogło być dużo lepiej. Historia też nie była wyjątkowo innowatorska: to wszystko już było. Ona zepsuta, on idealny i na odwrót. 

Reasumując: "Wykolejona" to film, który krok za krokiem podąża za utartymi schematami typowych romansideł. To nie oznacza jednak, że jest złym filmem, bo do takich go nie zaliczam. Ogląda się go naprawdę przyjemnie a i uśmiech czasami wkradnie się na usta. Historia mimo swojej przewidywalności jest dobrze opowiedziana i przede wszystkim ciekawie. Widz śledzi z zainteresowaniem co dalej wpadnie do głowy szalonej Amy i jak zdecyduje się pokierować swoim życiem. Jednakże nie jest to film, który zostanie z nami na długo. Polecam go na raz, nudy wieczór, poranek, do obiadu czy kolacji.  

"Wykolejona" 5/10
-M

6 komentarzy:

  1. Z racji multum nauki to dla relaksu właśnie takie filmy oglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obejrzę z ciekawości, na zwiastunie wydawał się całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz też konto na filmwebie? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mówię nie, ale rozglądać się za nim nie będę

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś, ale jakoś mi się nie spieszy do tej ekranizacji.

    OdpowiedzUsuń